4 czerwca 1989 we wspomnieniach mieszkańców Zagłębia

W czerwcową niedzielę, 33 lata temu w pierwszej turze wyborów kontraktowych do Sejmu i Senatu niespodziewanie triumf objęła “Solidarność”. Mało kto wówczas spodziewał się takiego obrotu sprawy. W dniu kolejnej rocznicy wspominamy tamte wydarzenia. Jak właściwie do tego doszło?
Powojenna Polska pozostawała pod władzą Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, która wraz ze Stronnictwem Demokratycznym i Zjednoczonym Stronnictwem Ludowym była całkowicie uzależniona od Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich. PZPR zmagała się z niezadowoleniem obywateli wynikającym z pogarszającego się standardu życia. Domagano się podniesienia płac. Władza kontrolowała każdą sferę życia społeczeństwa.
– Na krótko przed wyborami zaczęły się zamieszki, ceny szły do góry. Ludzie się buntowali. Chcieli wolności. Za granicę można było wyjeżdżać tylko za zgodą milicji, utrudniano praktyki religijne – wspomina 72 – letnia Katarzyna W.
14 sierpnia 1980 roku to początek robotniczych strajków w Stoczni Gdańskiej. Sprzeciwiano się polityce rządu opartej głównie na eliminowaniu przeciwników politycznych. Za cel nadrzędny obrano również utworzenie niezależnych od władzy i pracodawców związków zawodowych. Popieramy Gdańsk – pod takim hasłem stanął Śląsk i Zagłębie Dąbrowskie. Wspierając stoczniowców organizowano strajki w kopalniach – przykładowo w jastrzębskiej kopalni Manifest Lipcowy (obecnie Zofiówka).
W połowie lat 80. w państwach bloku wschodniego, również w PRL, trwający kryzys gospodarczy znacznie się nasilił. W 1986 r. do życia powołano jawną Tymczasową Radę NSZZ “Solidarność”, od początku postrzegana była ona przez partię rządzącą jako organizacja nielegalna, ale Partia była już zbyt słaba, by powstrzymać opozycję.
1 lutego 1988 roku doszło do drastycznej podwyżki cen. Protestowały różne środowiska zawodowe, 15 sierpnia 1988 roku wybuchła największa fala strajków w śląskich kopalniach. Coraz mocniej domagano się wówczas legalizacji NSZZ “Solidarność” i z dnia na dzień związek zrzeszał nowych zwolenników.
– “Za komuny”, zanim “Solidarność” wygrała wybory, nie było wolnych sobót i dwie niedziele dodatkowo trzeba było pracować w miesiącu. Sekretarz PZPR załatwił wszystko, żeby pokazać swoją władzę – wspomina 78 – letni Henryk G.

W obliczu buntu społeczeństwa i narastających podziałów wewnętrznych komuniści zmuszeni zostali do podjęcia rozmów z solidarnościową opozycją. Pierwsza z nich miała miejsce już 31 sierpnia, kolejne odbywały się regularnie. 18 grudnia powołany został Komitet Obywatelski przy przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Lechu Wałęsie.
Kilka miesięcy później zorganizowano Obrady Okrągłego Stołu. W ich wyniku podjęto decyzję o zmianie ordynacji wyborczej, przeprowadzeniu nowych wyborów parlamentarnych, powołaniu urzędu Prezydenta PRL i likwidacji Rady Państwa, a także utworzeniu Senatu PRL. Ustalono, że 65% mandatów w Sejmie przypadnie przedstawicielom PZPR, ZSL, SD oraz koncesjonowanym chrześcijańskim stronnictwom prorządowym, natomiast o pozostałe 35% będą się mogli ubiegać wyłącznie kandydaci bezpartyjni. Całkowicie wolne miały być natomiast wybory do Senatu.
13 kwietnia 1989 roku podjęto decyzję o zarządzeniu wyborów na dzień 4 czerwca. Tego samego dnia powołano również Państwową Komisję Wyborczą, która miała stać na straży tego, by wybory przeprowadzić zgodnie z zasadami powszechności, równości, bezpośredniości i tajności głosowania. Posłowie mieli być wybierani w okręgach wyborczych oraz z krajowej listy wyborczej. Okręg wyborczy z kolei miał obejmować województwo lub jego część, zależnie od liczby ludności wybierano w nim od dwóch do pięciu posłów. Wyborcy dokonywali odrębnego wyboru na każdy z dwóch, trzech, czterech lub pięciu mandatów przypadających w jego okręgu wyborczym. To Rada Państwa ustalać miała granice okręgów wyborczych, liczbę wybieranych w nich posłów czy przeznaczenia mandatów, jednak co najmniej jeden mandat przeznaczony miał być dla kandydatów bezpartyjnych. Kandydatów zgłaszać mogły naczelne i wojewódzkie władze organizacji koalicji oraz organizacje społeczne i zawodowe o zasięgu ogólnokrajowym, zebrawszy co najmniej 3 tys. podpisów wyborców.
Pod wodzą komunistycznej władzy wybory również regularnie się odbywały. Tak samo regularnie były jednak fałszowane na korzyść partii rządzącej. Głosowano, ale ostateczny wynik i tak był znany od początku.
4 czerwca 1989 roku nastąpił przełom. W wyniku tak zwanych “wyborów czerwcowych” wybranych zostało 460 posłów na Sejm PRL oraz 100 senatorów do nowo utworzonego Senatu PRL. Wbrew oczekiwaniom władz i samej opozycji, „Solidarność” zdobyła praktycznie wszystko, na co pozwalały ustalenia Okrągłego Stołu.

ecs.gda.pl
– Żeby Polska była Polską, 2 + 2 musi być zawsze cztery, Nie ma wolności bez Solidarności – takie hasła pojawiały się na transparentach sprzymierzeńców “Solidarności”, głównie podczas organizowanych protestów. Dużą rolę odgrywały również plakaty wyborcze – tworzone były nielegalnie, bez wiedzy i zgody cenzury. Sam Lech Wałęsa – przewodniczący “Solidarności”, w swojej książce „Droga do wolności” wspomina dzień wyborów w następujący sposób – Traktowaliśmy 4 czerwca jako dzień plebiscytu mającego bezdyskusyjnie wykazać brak oparcia władzy w społeczeństwie. (…) Wiele osób starszej daty szło głosować po raz pierwszy od zakończenia II wojny światowej, (…) byliśmy świadomi, że na naszych oczach rozgrywa się egzamin dla kilku pokoleń i że od następnego ranka Polska będzie już innym krajem.
Zapytaliśmy mieszkańców Zagłębia Dąbrowskiego, o ich osobiste odczucia związane z działalnością “Solidarności”, jak i okresem lat 80. w Polsce.
– Panował trend – żeby być za partią (PZPR). Kto był w partii załatwił wszystko – Z.P.
– Kiedyś należałem do “Solidarności”, ale się wypisałem. Było to zaraz po tym, jak “Solidarność” zabrała nam blok, który dostała Huta Katowice. W przeznaczeniu miały tam powstać mieszkania dla górników – mówi 83 – letni Szczepan B., mieszkaniec Sosnowca.
– Przeciwników partii (PZPR) ścigały Zmotoryzowane Odwody Milicji Obywatelskiej. Nie można było jawnie się sprzeciwiać. W ludziach narastało jednak niezadowolenie – efektem tego był właśnie m.in. 4 czerwca 1989 roku – M.S.
Pozostawiając nieco z boku subiektywne oceny każdego z nas na temat tych wydarzeń, podkreślić należy przede wszystkim to, że wspomniane “czerwcowe wybory” to jeden z ważniejszych momentów w historii powojennej Polski. Mocą uchwały Sejmu RP z 24 maja 2013 roku, 4 czerwca ustanowiono Dniem Wolności i Praw Obywatelskich.
/ Zdjęcie w nagłówku, źródło: ipn.gov.pl, fot. Andrzej Stawiarski